Miasto niegdyś konkurujące z Florencją o tytuł najbogatszego, dziś może stanąć w zawodach tylko w kategorii turystyki. Może i dziś znajduje się właśnie w cieniu Florencji, ale za to wciąż zachwyca swoją architekturą.
Koło południa znalazłyśmy się w Sienie i od razu się zgubiłyśmy. Akurat w dniu kiedy tu przyjechałyśmy odbywały się dziecięce rozgrywki piłki nożnej. Całe miasto było obstawione służbami porządkowymi niestety niezbyt poinformowanymi.... . Próbowałyśmy znaleźć dworzec autobusowy w Sienie i żadne z panów w mundurze nie był wstanie wskazać nam właściwego kierunku. Dopiero miejscowy sklepikarz wskazał nam właściwą drogę. Udało nam się kupić bilet powrotny do domu. Niestety nasz autobus odjeżdżał dopiero o północy i to na dodatek nie z dworca autobusowego, ale ze stacji kolejowej znajdującej się poza centrum miasta.
Ale nic nas nie mogło zniechęcić do jednego z piękniejszych miast w Toskanii. Zwiedzanie czas zacząć. Z pełnym ekwipunkiem, opatulone po samą szyję rozpoczęłyśmy wędrówkę po starej części miasta.
Już z oddali wyłania się słynne Duomo.
W Sienie na szczęście kawa przy stoliku kosztuje tyle samo co przy ladzie ;p. Tak tęskniłam za dużym cappuccino :D
Il Palazzo Pubblico con la Torre del Mangia |
Fonte Gaia |
Na tym rynku w kształcie muszli odbywają się dwa razy w roku słynne wyścigi konne Palio. Niestety odbywają się w czasie wakacji, więc pozostało nam tylko sobie wyobrazić jak wygląda to niesamowite widowisko. Ale jeśli ktoś chce zobaczyć jak wyglądają równie widowiskowe zawody w rzucaniu chorągwiami odsyłam do filmu Pod słońcem Toskanii.
Powoli docieramy do słynnego Duomo. Jak już wcześniej wspominałam Siena konkurowała z Florencją pod wieloma względami, również jeśli chodzi o Duomo. Siena zaczęła budować swoją katedrę wcześniej niż Florencja. Rozmiarami katedra w Sienie była dużo mniejsza niż konkurencyjnego miasta, dlatego władze Sieny postanowiły, że wybudowana świątynia będzie stanowić tylko jedną z naw katedry. Szybko okazało się, że miasto nie ma pieniędzy na tak ogromne przedsięwzięcie i katedra nigdy nie została ukończona, a jej niedokończone elementy wkomponowano w zabudowę miasta (jak widać na poniższych zdjęciach).
Po drodze szybka przerwa na poprawę urody :D
Jeśli ktoś ma ochotę na przywiezienie niesamowitych pamiątek z tego miasta, po drodze może znaleźć wiele sklepików w których miejscowi rzemieślnicy produkują niesamowite przedmioty.
Praktykując kontrolowane zgubienie się przypadkiem trafiłyśmy na targ staroci... . Takie cuda!!!!
Ale i Gosia znalazła miejsce odpowiednie dla siebie ;D
Jak już wspominałam, naszą podróż powrotną miałyśmy rozpocząć dopiero o 12 w nocy, więc w tym czasie należała się nam krótka drzemka na dworcowej ławeczce. ;p
Foto made by:
me ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz