A więc tak...
Nasza podróż właśnie się rozpoczęła! Erasmus Projekt - Pescara czas zacząć!
Jak się zmieścić w 15kg bagażu + 10 kg (podręcznego) na pół roku? To wiem tylko ja i Kinga. Tylko najpotrzebniejsze rzeczy a i tak wciąż za dużo kilogramów... szybkie przepakowanie na lotnisku i jesteśmy gotowe do „lotu”. Dla Kingi był to pierwszy raz ;D Na szczęście ma to już za sobą.
Lot z Krakowa do Rzymu trwa jakieś dwie godziny. Na lotnisku w Ciampino jesteśmy ok. 20. Jeszcze w samolocie pełnym Włochów poznajemy Emanuela, który jest na tyle uprzejmy, żeby pomóc nam dotrzeć na stację kolejową Termini (bilet autokarowy 4 Euro). Stamtąd odbiera nas mój dobry znajomy i jedziemy do Ostii, żeby podziwiać burzę nad Morzem Śródziemnym i spróbować pierwszy raz włoskiej pizzy.
Następnego dnia jedziemy na dworzec Fumicino, by wreszcie dostać się do Pescary (bilet w jedną stronę to ok. 12 Euro). Przed sobą mamy ponad 300 km i 4 godz. drogi. Pogoda niestety nas nie zachwyca, jest zimno i co chwilę pada deszcz. Na szczęście widoki są niezastąpione. Wreszcie docieramy na miejsce skąd odbiera nas Dante – nasz CauchSurfer, u którego spędzimy pierwsze dwie noce w Peskarze.
Dante mieszka w typowym włoskim domku kawałek od centrum Pescary, gości nas u siebie najlepiej jak potrafi. Gotując dla nas same pyszności. Nawet deszcz mu nie przeszkadza, żeby zabrać nas do centrum i przynajmniej zza szyb samochodu zobaczyć najważniejsze punkty miasta. Na przemian świeci słońce i pada deszcz, jesteśmy trochę zawiedzione, ale podekscytowane wszystkimi nowościami.
Zostałyśmy rzucone na głęboką wodę. Nasz CouchSerfer mówi tylko po włosku... . Nagle okazuje się, że trzy lata nauki tego języka w liceum nie poszły na marne:). Może i nie gramatycznie, ale dogadałyśmy się z Dante. Co do nowości. Na śniadanie Włosi jedzą ciastka z kawą z kawiarki. Do tego rogaliki z marmoladą lub Nutellą. Co na obiad? Nikogo nie zszokuje, że jedzą makaron z różnymi dodatkami, najczęściej z sosem pomidorowym własnej produkcji, a na drugie danie? Czemu nie kurczak w ziołach z warzywami? Więc była już pizza i pasta i kurczak i znów pizza... .
Następnego wieczora Dante zabiera nas na spacer po plaży, idziemy najsłynniejszym mostem w Pescarze a następnie udajemy się do teatru by obejrzeć włoską sztukę La cena per tre cretini. Niewiele rozumiemy ale śmiejemy się do rozpuku.
Jak na razie mamy tylko dobre zdanie o tutejszych ludziach. Wszyscy są bardzo pomocni i otwarci.